top of page

Reguła 4: Spożywa zdrową żywność

Spożywa zdrową żywność



Silny człowiek świadomie wybiera wartościowe jedzenie. Słaby człowiek żywi się byle czym. Podobnie jak za czasów naszych przodków: najuboższe klasy społeczne dostawały tzw. "ochłapy", podczas gdy władcy żywili się najznakomitszym mięsem. Żywienie odgrywa ogromnie ważną rolę dla naszego zdrowia. Wciąż pojawiają się coraz to nowsze badania, które mówią, że to szkodzi, tamto niedobre, a to co wydawało się być niezdrowe, nagle okazuje się mieć działanie pozytywne. Badania te często są sprzeczne z innymi i nigdy do końca nie wiemy, jak działa na kogoś dany produkt.


Weganie powiedzą Ci, że mleko krowie możesz śmiało zastąpić sojowym.

Wegetarianie uświadomią, że mięso jest Ci niepotrzebne do zdrowia.

Zwolennicy paleo z kolei wytkną Ci, że człowiek od pradziejów żywił się mięsem i to jedyne cenne źródło białka.

Jedni będą zachęcać, by jeść smalec, inni powiedzą: tylko tłuszcze roślinne!

Kogo wysłuchać, słysząc tyle opinii?

Czy rzeczywiście bez mięsa da się żyć, a mleko krowie powinny pić tylko krowy?


Co to znaczy spożywać zdrową żywność i która żywność jest zdrowa?

Zawsze łatwiej jest doszukiwać się wad w produktach niż mówić o ich zaletach. Być może dzieje się tak dlatego, że zalety produktów często są mniejsze niż negatywne skutki, które dany produkt wywołuje. Według mnie zdrowa żywność to taka, która powoduje maksymalne odżywienie organizmu, jednocześnie powodując jak najmniej negatywnych skutków dla zdrowia człowieka. (Niestety, zawsze jakieś powoduje.)

Mimo wielu sprzecznych informacji, mogę Ci poradzić, czego na pewno musisz się wystrzegać, a reszta to już wyłącznie Twoja praca nad obserwacją swego ciała.


po 1. Czytaj etykiety


Pamiętaj, że etykiety zawierają (oprócz daty spożycia i kalorii) skład danego produktu. Poświęć więc swój czas (wystarczy, że zrobisz to raz), aby przyjrzeć się wszystkim produktom, po które zazwyczaj sięgasz. Sprawdź, czy w składzie znajduje się rzeczywiście więcej pożądanego produktu niż sztucznych dodatków.


Jak to sprawdzić?


Na początku listy składników zawsze znajdują się te, których dany produkt zawiera najwięcej. Jeśli więc przykładowo kupujesz napój pomarańczowy, to na początku zwykle znajdzie się woda, cukier (w kilku postaciach: sacharyna, aspartam, syrop glukozowo-fruktozowy lub Acesulfam-K), zagęszczony sok, aromaty i barwniki. Czyli już wiesz, że uświadczysz tam więcej chemii niż soku naturalnego. Inaczej jest w przypadku tłoczonego soku 100% (NFC - nie z koncentratu) - tylko wtedy możesz mieć pewność, że w produkcie znajduje się rzeczywiście sok wyciśnięty z owoców, gdy w swoim składzie na pierwszym miejscu widnieje napis sok. Czytanie etykiet jest więc bardzo ważnym zadaniem, które może uratować Twoje zdrowie. Pamiętaj, że może zdarzyć się tak, iż dwa bardzo podobne opakowania różnych producentów, stojące obok siebie, mogą mieć ogromną różnicę w składzie, nawet przy zachowaniu podobnej ceny.


po 2. "Do 5 składników"


Warto trzymać się tej zasady, Oznacza to, że powinieneś wybierać produkty, które w swoim składzie mają mniej niż 5 składników. Oczywiście nie gwarantuje to nam, że 4 i 5 składnik będzie dla nas zdrowy. Jeśli jednak w składzie jest ich więcej, to niestety jest większa szansa, że są one sztuczne i szkodliwe. Spróbuj więc znaleźć taki, który ma ich znacznie mniej.


po 3. Naucz się tych liczb


Są to dodatki do żywności, które uznawane są za bardzo szkodliwe dla zdrowia. Mogą powodować rozdrażnienie, astmę, alergie, nowotwory, mdłości i wiele innych. Oczywiście nie trzeba się ich uczyć na pamięć ;) Warto wziąć ze sobą ten spis na pierwsze kontrolne zakupy i unikać produktów, które zawierają poniższe oznaczenia w swoim składzie. Można też po prostu wystrzegać się wszelkich nieznanych Ci składników podanych w składzie.


Barwniki - zaczynające się na 100


E 102 tartrazyna

E 104 żółcień chinolinowa

E 110 żółć pomarańczowa E 122 azorubina E 123 amarant E 124 czerwień koszenilowa

E 127 erytrozyna E 131 błękit patentowy E 132 indygotyn E 142 zieleń E 150a – E150d karmel E 151 czerń brylantowa E 173 aluminium E 180 litorlubina

Konserwanty – zaczynające się na 200


E 210 kwas benzoesowy i benzoesany (E211, E 212, E213) E 214 ester etylowy kwasu p-hydroksybenzoesowego E 220 dwutlenek siarki i siarczany (E221, E222, E223, E224, E226, E227, E228) E 230 bifenyl, E 231 ortofenylofenol, E 232 ortofenylofenolan sodu E 249 azotyn III potasu E 249 i E 250 azotyn III sodu E 251 azotan V sodu i E 252 azotan V potas

Przeciwutleniacze i regulatory kwasowości – zaczynające się na 300


E 310 galusan propyl, E 311 galusan oktylu, E 312 galusan dodecylu E 320 BHA, E 321 BH E 335 winiany sodu, E 336 winiany potasu


Środki spulchniające – zaczynają się na 400


E 400 kwas alginowy E 407 karagen

E 450 difosforany E461 Metyloceluloza


Wzmacniacze smaku – zaczynają się na 600


E621 glutaminian sodu MSG E622 glutaminian potasu E631 inozydian sodu

Warto również wiedzieć, że istnieją jeszcze substancje pomocnicze zaczynające się na 500 oraz konserwanty i stabilizatory od 1000 do 1999.


po 4. Niskie IG


Spożywaj żywność jak najmniej przetworzoną, która nie została poddana wielokrotnej obróbce spożywczej. Im coś bliższe naturze, bardziej surowe – tym lepiej. W domu przyrządzając dane produkty również staraj się unikać smażenia, a skup się na gotowaniu, parowaniu, ewentualnie pieczeniu. Dzięki temu produkty, które spożywasz nie będą zawierały szkodliwych trans tłuszczy (o których pisałam tutaj) a ich indeks glikemiczny (IG) będzie sprzyjał prawidłowemu działaniu insuliny.


po 5. Poświęć czas na przygotowywanie posiłków w domu.


Tylko wtedy możesz mieć pewność, że sposób przygotowania był właściwy i nie znajdziesz w nich substancji szkodliwych.


po 6. Kupuj od małych lokalnych przedsiębiorców.


Krótko mówiąc: mięsa, warzyw i owoców nie kupuj w marketach. W większości są one

sprowadzane od zagranicznych producentów, a więc zawierają w sobie substancje, które przedłużają ich trwałość i nadają piękny wygląd. Jeśli tylko masz możliwość – hoduj warzywa samodzielnie lub kupuj je na targach. To samo tyczy się mięsa. Jeśli mięso sprowadzane jest od gospodarza, to istnieje szansa, że zwierzę to jadło właściwą karmę i swój wygląd zawdzięczało bogactwu składników, a nie sztucznym dodatkom dodawanym do paszy. W różnych miastach Polski istnieją kooperatywy spożywcze, których celem jest zapewnienie uczestnikom tanich i dobrej jakości towarów lub usług. Więcej możesz dowiedzieć się tutaj. Jeśli jednak nie masz takiej możliwości – nie załamuj się. Czasem po prostu nie da się uniknąć tej całej chemii, która otacza nas wokół. Znajdź więc takie produkty, które nie będą przynajmniej niebezpieczne.


po 7. Obserwuj siebie.


Wiesz już, że Twój organizm wysyła Ci pewne sygnały, jeśli dzieje się z nim coś nie tak. Spróbuj zaobserwować, czy po danych produktach czujesz się gorzej, a może wręcz lepiej. Zwróć uwagę na każdy sygnał: odbijanie, bóle brzucha, senność, rozdrażnienie, dekoncentracja i inne. To wszystko może pojawić się po spożyciu niewłaściwych posiłków. Jeśli tylko zobaczysz jakieś powtarzające się objawy, udaj się na badania. Być może okaże się, że nie tolerujesz pewnych produktów lub jesteś na nie uczulony.


po 8. Suplementy? Tak, ale tylko te właściwe.


Często kupujemy witaminy mając nadzieję, że dopełnią nasze braki pokarmowe. Niestety często zestawy witamin mają bardzo niską wchłanialność, zawierają połączone minerały, które nawzajem utrudniają sobie wchłanianie, albo są wręcz złą formą danego pierwiastka. Należy więc przyjmować suplementy kilka razy dziennie, a nie jednorazowo. Warto też poszukać informacji o tym, jaką witaminę C lub B12 przyjmować, jaki magnez itp. Często nie mamy nawet świadomości tego, że witamina B12 może mieć różne działanie w zależności od jej formy np cyjanokobalamina wchłania się gorzej niż metylokobalamina, mimo że obie oznaczane sa na opakowaniu jako B12. Jeśli tylko jest możliwość, aby uzupełniać braki pierwiastków z naturalnego pożywienia, należy to robić. Każda witamina dostarczona z pokarmu jest cenniejsza, niż ta z pigułki.


po 9. Jedz regularnie.


Brak regularnego jedzenia rozregulowuje nasz układ trawienny. Wszędzie mówi się o co 3-godzinnym spożywaniu posiłków. Ja jednak uważam, iż jest to kwestia bardzo osobnicza i zależy również od jakości spożywanych produktów. I tak na przykład po spożyciu jabłka staniemy się głodni już po godzinie lub dwóch, a po posiłku zawierającym dużą ilość tłuszczu możemy odczuwać głód dopiero po 4 lub nawet 5 godzinach.


po 10. Ogranicz spożycie soli i cukru


Nadmiar soli powoduje np. zaburzenia w układzie krążenia (o których przeczytasz tutaj), a cukier stanowi pożywkę dla wielu bakterii w naszym organizmie. Im ich mniej, tym lepiej. Ponadto obie te substancje zaburzają regularność jedzenia: sól zwiększa apetyt, przez co jemy więcej niż potrzebujemy, a cukier i substancje słodzące powodują nagłe wysokie wyrzuty insuliny, co sprawia, że po 2 godzinach znów jesteśmy głodni.





Na moim przykładzie:


Od kiedy wiem, jak ważne jest właściwe odżywianie, coraz większą uwagę przywiązuję do swoich posiłków. W głowie zapisały mi się produkty, których przy Hashimoto powinnam unikać. Wędrując po sklepie zawsze zapala mi się czerwona lampka nad nimi i szukam tylko tych dozwolonych. Unikam glutenu (testy na celiakię czekają mnie lada chwila), unikam soi (która osłabia działanie przyjmowanych hormonów). Staram się też jadać produkty o jak najniższym IG. Jadam mięso, jaja, smalec, olej lniany, kaszę gryczaną i ryż. Coś przecież jadać muszę ;) Strzałem w dziesiątkę było jednak odstawienie nabiału, po którym miewałam mdłości, odbijanie i bóle głowy. Zastępuję je mlekiem ryżowym.


Podsumowując.


Jeśli chcesz jak najdłużej zachować zdrowie i siłę, dostarczaj organizmowi produktów, w których nie ma wielu zbędnych dodatków. Obserwuj swoje samopoczucie i wybieraj świadomie. To jedyny sposób, aby sobie pomóc. Prawdopodobnie nie będziesz w stanie jadać w stu procentach zdrowo, więc niech nie staje się to Twoją obsesją. Pamiętaj, że na małe grzeszki tez warto sobie pozwalać, jednak najbezpieczniej będzie wyszukać zdrowsze odpowiedniki pożądanych przez Ciebie produktów. Smacznego! ;)



bottom of page